Londyńskie służby nadal walczą z "powodzią" na Goldhawk Road. Awaria wodociągowa, która miała miejsce wczoraj wczesnym rankiem, nadal utrudnia poruszanie się po okolicy, a lokalni mieszkańcy mają utrudniony dostęp do bieżącej wody.

Przypomnijmy, w środę przed godziną trzecią nad ranem doszło do uszkodzenia rury położonej na Goldhawk Road. Rwący strumień wody sparaliżował okolice Hammersmith Grove i Lime Grove. Na miejscu pojawili się zarówno strażacy, jak i pracownicy wodociągów Thames Water, aby opanować sytuację i wciąż nad tym pracują. Okazuje się, że inżynierom nie udało się jeszcze zlokalizować źródła awarii.

W praktyce oznacza to paraliż całej okolicy. Komunikacja zbiorowa została przekierowana na inne trasy, lokalne szkoły zostały zamknięte, dziesiątki domów, sklepów i przedsiębiorstw zostały zalanych. Co więcej, awaria, która miała miejsce w Hammersmith spowodowała spadek ciśnienia wody, które odbiło się na całej sieci.

Thames Water odnotowało przypadki braku bieżącej wody w Chiswick, Camden i Wembley. W sumie około 9 tysięcy osób w samym Hammersmith and Fulham ucierpiało z powodu awarii, a 15 domów na Goldhawk Road zostało ewakuowanych. Straty odnotowali również właściciel okolicznych pubów i sklepów, którzy z powodu stojącej wody nie mogą normalnie pracować.

Jak zapewnia przedstawicielka Thames Water na miejscu prace nad usunięciem usterki trwają właściwie bez przerwy. Dziś rano dostęp do bieżącej wody został już przywrócony niektórym mieszkańcom, ale okazało się, że rozwiązanie problemu może zająć "nieco więcej czasu", niż wydawało się na początku. Tym, którzy jeszcze czekają na podłączenie do sieci wydawana jest woda w butelkach.

"Zatrzymaliśmy już wodę płynącą z pękniętej rury" - czytamy w oświadczeniu. "Ciśnienie wody w sieci stopniowo się zwiększa i wszystko powoli wraca do normy. Cały proces zajmie jednak trochę czasu, ponieważ ciśnienie musimy zwiększać stopniowo, aby uniknąć kolejnych pęknięć".