Opłata za każdy przejechany kilometr i tańsze bilety na metro – czego chcą londyńczycy, by zrezygnować z samochodów.
Nowe badania pokazują, w jakich warunkach mieszkańcy Londynu byliby skłonni porzucić samochody i korzystać z komunikacji publicznej.
Z ankiet przeprowadzonych przez Savanta i think tank Centre for London wynika, że prawie połowa londyńczyków (49%) wybrałaby metro lub autobus zamiast samochodu, gdyby bilety były tańsze. Obecnie stolica Wielkiej Brytanii ma jedne z najwyższych stawek za transport publiczny w Europie, a sytuacja ta może się utrzymać — rząd nakazał bowiem władzom Londynu coroczne podwyżki cen biletów powyżej poziomu inflacji aż do 2029 roku.
Tańsze, bezpieczniejsze i mniej zatłoczone.
Z badań wynika, że ponad jedna trzecia mieszkańców miasta chętniej korzystałaby z metra i autobusów, gdyby podróże były mniej zatłoczone, bezpieczniejsze i bardziej niezawodne.
Z kolei 34% respondentów wskazało, że większa dostępność transportu publicznego — np. więcej połączeń lub lepsze skomunikowanie dzielnic — zachęciłaby ich do rezygnacji z auta. 19% badanych przyznało, że bardziej komfortowe podróże, np. dzięki większej liczbie toalet na stacjach, również wpłynęłyby na ich decyzję.
Część mieszkańców uważa jednak, że potrzebne są także bardziej zdecydowane środki.
Co piąty ankietowany (20%) stwierdził, że skłoniłoby go do zmiany zachowania zaostrzenie opłat dla kierowców, np. wprowadzenie nowych form opłaty drogowej „pay per mile” (płatność za każdy przejechany kilometr).
Walka z korkami i emisją.
W Londynie zarejestrowanych jest obecnie około 2,6 miliona samochodów, co przyczynia się do zatłoczenia ulic oraz problemów środowiskowych. Choć odsetek właścicieli aut w stolicy jest niższy niż w innych częściach Wielkiej Brytanii, City Hall od lat prowadzi działania mające na celu ograniczenie ruchu samochodowego — od strefy ULEZ (Ultra Low Emission Zone) po kampanie promujące metro, autobusy, rowery i taksówki.
Apel o lepsze połączenia.
Wyniki badań ponownie otworzyły dyskusję o potrzebie rozbudowy sieci transportowej, szczególnie na obrzeżach Londynu, gdzie dostęp do metra i szybkich połączeń jest ograniczony. Eksperci podkreślają, że jeśli miasto chce realnie zachęcić mieszkańców do rezygnacji z samochodów, musi zaoferować im tańsze, bardziej dostępne i komfortowe alternatywy.
