Producenci żywności w Wielkiej Brytanii ostrzegają, że z powodu braku rąk do pracy będą zmuszeni przenieść zakłady na kontynent.
Po kierowcach, pracownikach budowlanych, kucharzach i barmanach po Brexicie zaczyna brakować rąk do pracy w zakładach produkujących żywność.
Przedstawiciele brytyjskiego przemysłu spożywczego ostrzegli wczoraj, że wiele firm rozważa przeniesienie swoich linii produkcyjnych na kontynent, bo po brexicie borykają się gigantycznymi brakami kadrowymi.
Andrew Opie z Brytyjskiego Konsorcjum Detalistów (BRC) powiedział, że braki kierowców ciężarówek i innych pracowników łańcucha dostaw oznaczają, że sektor jest teraz na krawędzi kryzysu.
– A jesienią i zimą, gdy zwiększy się konsumpcja problem jeszcze się pogłębi – dodał.
Fabryki nie potrafią znaleźć chętnych do pracy, bo ci masowo opuścili Wielką Brytanię.
Opie występując przed parlamentarna komisją zdradził, że młodzi Brytyjczycy nie chcą podejmować pracy w przemyśle, mimo sporych zachęt, a jedynym rozwiązaniem byłoby otwarcie się na pracowników z UE, ale nie na proponowany przez niektórych polityków okres sześciu miesięcy, bo nikt nie zechce zmieniać miejsca życia na tak krótki okres.